Gdy zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, piosenka „Cicha noc” staje się znajoma, a jej łagodna melodia otula ciepłem. Jej proste piękno wykracza poza języki i tradycje. W cichych kościołach lub na zaśnieżonych ulicach łączy głosy w chwili spokoju.
Dobra, porzućmy wymyślne gadki i sypnijmy ziarnem na temat „Cichej nocy”! Wyobraźmy to sobie: Jest Wigilia 1816 roku. Młody ksiądz o imieniu Joe (tak naprawdę nazywa się ojciec Joseph Mohr) jest załamany, ponieważ jego kościelne organy są zepsute. Żadnych kolęd, żadnych świątecznych melodii! Wyciąga więc pióro i pisze wspaniały wiersz o spokojnej, świętej nocy.
Dwa lata później Joe poznaje Franza, lokalnego muzyka. Franzowi podoba się wiersz Joe i postanawia nadać mu melodię, na jaką zasługuje. I tak narodziła się „Cicha noc”! Joe gra ją na gitarze w kościele w Wigilię Bożego Narodzenia, a reszta to już historia.
Ta mała kolęda wystartowała jak rakieta, śpiewana w ponad 300 językach przez wszystkich ludzi, bez względu na to, w co wierzą. Więc następnym razem, gdy usłyszysz „Cichą noc”, pamiętaj o Joe i Franzu, zespole marzeń, który dał nam tę świąteczną magię!
Wesołych Świąt, przyjaciele!